wtorek, 7 stycznia 2014

2. Analiza dedykowana Matce Borskiej, czyli Ginny z Malfoyem harcuje cz. 2

Witajcie! Dzisiaj kontynuujemy przygodę z Ginny, która ma tylko ze dwóch Tró Lofferów. W tej analizie poznamy parę mocy Mary Sue, przeczytamy kilka stron z pamiętniczka boCHaterki, wycieczka pójdzie z Malfoyem na piwo, zobaczymy przypadek niespodzianki spodziewanej i wiele, wiele innych. Zapraszamy do czytania!
Adres bloga: http://ginny-i-draco.blogspot.com/
Zanalizowały:
Rudzielec, Człowiek Magiczny i Bursztyn - a dokładniej to panna Ruda, panna Magik i panna Amber




Obudziła się w Skrzydle Szpitalnym. Siedział nad nią Draco.
- Ty... Zostawiłeś mnie! Wynoś się stąd! - krzyknęła Ginny, widząc Ślizgona.
- Ginny, szukałem cię!

*Idzie skoczyć z okna*
*dołącza do Magik*
*Idzie z Magikiem i Rudą*


- Tak, już ci wierzę. Najpierw pytasz czy będę twoją dziewczyną, a później zostawiasz mnie na noc w Zakazanym Lesie! A wracając do tego pytania, moja odpowiedź brzmi "nie"!

No i kur...de prawidłowo!
Kobieta zmienną jest...

- Ależ Ginny... - Draco wstał i wyszedł.
-Ależ Mary! Wychodzę. Haha!
Bo po co ma dokańczać swoją wypowiedź?


Tym czasem do Skrzydła Szpitalnego weszła Pansy.
- Świetnie, idealnie... Draco jest mój, wreszcie to zrozumiałaś! - uśmiechnęła się złośliwie.
- Zostaw mnie. - powiedziała Ginny.
- Jak chcesz. - Pansy wzruszyła ramionami. - Idę do mojego Draco.

Jakim czasem weszła do tego Skrzydła? Przyszłym? Przeszłym?
Czy aŁtoreczka nie widzi, jaką krzywdę wyrządza ludziom?


Ginny była smutna i zła. Nie miała pojęcia co zrobić.
Potnij się!
Skocz przez okno!
(Jak Magik!)


Mogła wstać, znaleźć Draco i przeprosić go, ale mogła też zostać w łóżku i czekać, aż coś się stanie.

a, że druga opcja lepsza dla umysłu i ciała...
Ja tam wolałabym się wylegiwać...

Szybko wbiegła do łóżka: przecież nie mogą się dowiedzieć, że kocha Draco.

A jak to, że nie jest w łóżku ma świadczyć o tym, że kocha Draco?
Właśnie się nad tym zastanawiałam...


- No, nie sądziłem, że to zrobisz. - powiedział Harry.
- Że co? Haha, ty to masz pomysły...

Ale co zrobi?
Co, wstanie z łóżka?

Mary Sue potrafi czytać w myślach! Też chcę być Mary Sue... albo, licząc stratę mózgu... nie, jednak nie chcę.

 
- Jesteś z Malfoyem. Ty....
- Co?
- Nie możesz!
- Co nie mogę?
- Być z nim!

A skąd to wiedzą?
-To ja jestem twoim Tró Loffem!

Ale ona się nie zgodziła...


- A może jeszcze mi zabronisz?! I tak jesteś chłopakiem Cho!
- Ginevro...
- Zostaw mnie w SPOKOJU! - krzyknęła Ginny i wybiegła ze Skrzydła Szpitalnego.

A pielęgniarka jej pozwoliła?
Po prostu przesiąknięte inteligencją. *sarkazm*

Biegła przez korytarz. Szukała Draco. Znalazła go przy klasie z zaklęć.
- Draco, przepraszam! Wybacz mi!
- Och, Ginny! - Ślizgon, chociaż był niesamowicie zdziwiony, przytulił ją.

Bo tró loff musi być do dyspozycji zawsze i wszędzie.
...Mam dość.
Wymiotować mi się chce...

Mi też...

Widziała to Pansy. Była zła. Nie smutna, lecz zła.Wzięła kartkę i pióro. Napisała coś i rzuciła na podłogę.
Pióro czy kartkę?
I to i to
!
Ginny była szczęśliwa. Ale jednak wiedziała, nie może być idealnie. W Pokoju Wspólnym czekał na nią Harry. Był uśmiechnięty. Ginny przeszła koło niego obojętnie, lecz podejrzewając go o sama nie wiedziała co.
Co?
To jest bezsensowne.
Bo odrzucenie jest takie radosne! Łiiii!
- Hej, Ginny! - zawołał.
- Co?!
- Mam dla ciebie niespodziankę. Dowiesz się na kolacji.

To już nie jest niespodzianka, bo się jej spodziewa! Logika?
W blogasku nie ma logiki.
No tak, przepraszam. *skruszona*


Ginny zastanawiała się co to takiego. Może chce ją przeprosić? Może znowu będą parą? Och, cieszyła się i to bardzo. Ale zaraz... Co w takim razie powie Draco?

A jajco.
Ta baba mnie dobija.
Mnie też.
A ja już zostałam dobita...
Słabe nerwy masz, moja droga.
Wiem
...
Na kolacji Dumbeldore chciał coś ogłosić. Harry mówił coś do Cho, i dał jej... coś. Ginny nie widziała co to jest.
A Dumbledore czekał, aż skończą...
Nie potrafiła powiedzieć, czym to było. Wyglądało jak jajko, jednak nie była na tyle odważna, aby pomyśleć, że jest to jajkiem.


- Cho Chang, proszę tu przyjść! - zawołał Dumbeldore.
McGonagall nałożyła jej na głowę Tiarę Przydziału.
- Gryffindor! - zawołał tiara, bez żadnego zastanowienia.
Ginny była taka zdziwiona jak jeszcze nigdy. Więc to była ta niespodzianka?

No to dupa, nie niespodzianka.

A od kiedy obowiązuje ponowny przydział?
Od kiedy aŁtorka ma władzę nad Hogwartem!
Oj, zaczynam się bać...
Amber, dopiero teraz?
Nerwy to masz słabe, ale odwagę wielką!


Od aŁtorki:
Jak wam się podoba? Dziwne takie, ale cóż....

Mi się tam nie podoba. A wam, dziewczyny?
Nie podoba mi się.
Jak wie, że dziwne, to po co pisze?
Po jajco! :3
Z nudów!


Rozdział 4 ~ Wycieczka do Hogsmade.
Od aŁtorki:
Hej : D Mam dwie sprawy : D
1. Postanowiłam dawać nazwy rozdziałom. Nie wiem dlaczego... jakoś tak.
2. Ten rozdział dedykuję blogowi slizgon635.pinger.pl : D

Okay...
Spoko.
A ja ten rozdział dedykuję Matce Borskiej!


Ginny, Hermiona, Lavender i Parvati miały razem dormitorium. Zawsze się z tego cieszyły, ale... Teraz miała dojść do nich Cho. Ginny była taka zła i smutna, jak jeszcze nigdy. Wzięła do ręki pamiętnik i napisała:
Drogi pamiętniczku! Źli ludzie nie doceniają mojej wielkiej mocy Mary Sue, nikt mnie nie rozumie i nie kocha! Właściwie, dwóch facetów o mnie walczy, ale oni to Tró Loffy, to dla nich normalne...
Mam przynajmniej Ciebie!
Mary Sue.

A Ginny nie powinna mieszkać z dziewczynami ze swojego roku?
Nie, Mary Sue jest tak zajebista, że mieszka z dziewczynami o rok starszymi i im dorównuje!
Ona je przewyższa!
Powinna być jeszcze o rok wyżej, ale stary Dumbel nie pozwolił.


"Drogi pamiętniku!
Ale jestem zła! Będę miała dormitorium z... Cho Chang! Czy ja to wytrzymam?
Nie.
Nie.
Po co czekać? Lepiej od razu rzucić się z Wieży Astronomicznej.


Nie sądzę. Ona dobrze wie, że kocham Harry'ego... Ale zaraz... Ja jestem z Draco! A więc już większy, moim wrogiem(chyba) jest Pansy! No, mam tylko nadzieję, że gorzej być nie może..."Pansy jest większy?
Jak ona mało wie o życiu... Przecież zawsze mogła mieć życie jak Harry. Ciekawe, co by na to powiedziała?

A tak oto rzekła genialna Kalevatar (A rzekła to tu):
Na te słowa głodujące dzieci z Etiopii, przeżarte trądem prostytutki ze slumsów Kalkuty, czeczeńskie dziewczyny rodzące dzieci swych gwałcicieli, Koreańczycy z obozów pracy, dwudziestolatkowie umierający na raka i wielu, wielu innych zakrzyknęło gromko: CHYBA W DUPIE CI SIĘ POPRZEWRACAŁO!

Na tym skończyła. Nie wiedziała, co jeszcze pisać. Zastanawiała się jednak, czy dalej nie kocha Harry'ego. Nie miała siły o tym myśleć.
To zastanawiała się, czy nie?
Oto jest pytanie!
I azaliż rzekła ona: zejdźmy na śniadanie, pamiętniczku. I wiedziała ona, że to było dobre.
Postanowiła poczytać swój pamiętnik. Otworzyła na pierwszej lepszej stronie i zaczęła czytać:
A skąd wiedziała, że ta strona była lepsza?
Przeczucie...
,,(rok, w którym nasza Mary Sue miała 5 lat)
Drogi pamientniczkó!
Dzjsiaj mama wyrfała mi zempa. Bolało jak hój!''
"Drogi pamiętniku!
Dzisiaj było cudownie! Harry wziął mnie na spacer na błonia. Siedzieliśmy nas jeziorem, a także patrzyliśmy na Zakazany Las. Czy może być lepiej? Harry jest super, powiedział mi, że już zawsze będziemy razem."

Harry to nie przypadkiem jest wróżbita Maciej?

Czytając to, zaczęła płakać. Szybko zamknęła pamiętnik. Nie chciała już więcej czytać. Położyła się na łóżku i zasnęła.
Bo jak się za długo czyta, to główka boli. rozumiemy.

To ona nie była na łóżku?
Następnego dnia była wycieczka do Hogsmade. Poszła z Draco na kremowe piwo.
Ta wycieczka.
I wycieczka upiła się tym kremowym piwem, bo główka jej słabiutka, oj słabiutka...

- Co tam u ciebie, Ginny? - zapytał Draco. - Jesteś jakaś taka smutna, coś nie tak?
- No wiesz... - zaczęła dziewczyna. - Cho jest w Gryffindorze, i jeszcze ze mną w dormitorium...
- Współczuję.

Współczujący Draco Malfoy - w kinach od 30.02.2666r.!
Nagle zobaczyli Harry'ego i Cho.
- O, nie... - powiedziała Ginny.
Harry poszedł poszukać stolika, nie było żadnego wolnego.
Oczywiście.
I pewnie się do nich dosiądą. Blogaskowo.


Podszedł do Cho i coś powiedział. Ona zrobiła niby smutną minkę i podeszła do stolika Draco i Ginny.
A nie mówiłam?Magik Magiczna! :D

- Hej, Weasley! Wyjdź stąd! - krzyknęła Cho.
- Co?? - zapytała Ginny.
- Chcę usiąść, wyjdź!

Nie no, następna walka Mary Sue?
Bo ta posada jest niezwykle pożądana! Nie wiedziałaś o tym!?


- Zostaw ją! - krzyknął Draco. - Nie jesteś królową!
- Tak sądzisz??
- Tak!

-No to źle sądzisz! - Mary Sue Dwa nie była dzisiaj w dobrym nastroju. Okazało się, że jest ktoś, kto jest większą Mary Sue niż ona! Skandal!
Do Azkabanu z każdym, kto ją obrazi!


Ginny zobaczyła Pansy. Ta przez chwilę patrzyła się na Cho, po czym wstała ze swojego krzesła i poszła w jej stronę.
- Chang! Co ty sobie wyobrażasz? - krzyknęła.
- Ja? Chcę usiąść!
- Zostaw ich w spokoju, jasne? Wiesz, kogo zawołam.
Cho, jakby się przestraszyła, szybko odeszła. Pansy zrobiła to samo. Bez słowa wróciła do swojego stołu.

Eee... Co?
?
Noż kurwde.


Rozdział 5 ~ Walka
Była noc. Ginny wybrała się na spotkanie z Draco. Draco czekał na błoniach, ale nie był sam.

Za jego plecami przeleciały kucyponki, radośnie machając ogonami.
Śmierciożercy?
Małpy?

Kim była druga postać? Gryfonka nie widziała jej twarzy.
Jednak wiedziała, że to kobieta. Mary Sue z góry wie, czy ktoś jest kobietą, mężczyzną, nijakiem, transwestytą, gejem czy lesbijką.
Zna też wszystkie twoje sekrety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz